Nie ukrywam, że suchy szampon do włosów nie kupiłam dlatego, że jestem leniuszkiem i nie chce mi się myć włosów, albo regularnie nie mogę rano podnieść się z łóżka ;) Powód był troszkę inny, a dokładnie zdecydowałam się na zakup, aby w zimie nie wychodzić z lekko mokrą głową/ świeżo wysuszoną na dwór i nie prosić się tym samym o przeziębienie :) Niestety nie mogę umyć włosów wieczorem, bo rano są nie do ujarzmienia, więc zostają tylko poranki.
Batiste to mój hit :) W mroźne poranki, kiedy musiałam wyjść z domu, a włosy były przetłuszczone ratował mi życie :)
Pomimo swojej pozytywnej opinii, czytałam w internecie również negatywne opinie na jego temat, np. pozostawia białe ślady "talku" na włosach, ok zgadza się, ale nie są to placki, tylko leciutka, minimalna powłoczka, którą wystarczy przeczesać, aby się jej pozbyć. Jestem brunetką i zapewniam, że nie używałabym go, gdyby nie można było pozbyć się białego nalotu ;)
Czytałam też, że swędzi po nim skóra głowy, jest to możliwe, mnie osobiście nie swędzi, ale skóra może swędzieć, kiedy napsika się go bardzo dużo (a tyle nie potrzeba) lub zwyczajnie ktoś jest uczulony. Tak samo jest z farbami do włosów... z jednej firmy można używać z innej nie - proste ;)

Po zastosowaniu suchego szamponu, włosy myłam tradycyjnie, dwa razy szamponem, aby porządnie je oczyścić.
Jak wspominałam wcześniej dla mnie jest hitem, który odświeża i podnosi włosy na kilka dobrych godzin, jedynie zapach jest lekko duszący, ale raczej szybko się ulatnia i później nie jest nachalny.

Wszystkim życzę udanych, pełnych miłości Walentynek :)

źródło: www.craftaholicsanonymous.net/

A tutaj mój skromny manicure w kolorze soczystej czerwieni. Czego użyłam:
- jako podkład odżywka 8w1 Eveline
- kolor czerwony Wibo Extreme Nails
- Top Coat Sally Hansen Insta Dri - wysuszacz



Dużo miłości!! :)


Kupiłam pod wpływem chwili pomadkę do ust z Wibo w kolorze pięknego różu. Byłam zachwycona, że użyję jej do walentynkowego makijażu, ale niestety dziś po wielu próbach stwierdzam, że NIE DA się jej nałożyć na usta. Czy pędzelkiem, czy palcem, czy smarując pomadką po ustach jest to niemożliwe. Moja irytacja sięga zenitu ;)
A tak na poważnie to nie spodziewałam się, że trafię na pomadkę, której nie da się nałożyć. Jest tak twarda, że pomimo ściągania jej czy na pędzelek czy na usta nie ma możliwości przeniesienia koloru. Jestem zawiedziona... 


Kochani, dziś opiszę Wam odkrycie mojej Teściowej, a dokładnie bardzo tani jak na swoją jakość, regenerujący krem do stóp Joanna Sensual - z olejkiem arganowym :)
Będąc u niej któregoś weekendu, usłyszałam o tym odkryciu i oczywiście szybciutko go przetestowałam. Faktycznie, okazał się świetny.
Krem ma specyficzny zapach, nie którym może przeszkadzać, ale ze względu, że jest to krem do stóp, nie jest to zbyt uciążliwe. Konsystencja jest idealna, nie za gęsta i nie za rzadka i co najważniejsze CUDOWNIE nawilża! Przy codziennym stosowaniu stópki są miękkie jak d... stópki niemowlaka ;)
Cieszę się, że dowiedziałam się o nim przed latem, bo właśnie w lecie chodzę, głównie w sandałkach i japonkach, a skóra stóp dość mocno się wtedy wysusza. Polecam :)


Dziś przywitaliśmy miesiąc luty. Ze względu, że zdecydowanie wolę ciepłe miesiące, już nie mogę doczekać się pierwszych oznak wiosny i ciepłych dni, ale wszystko wskazuje na to, że jeszcze sobie poczekam ;)
Zimnych, wietrznych dni, nie lubię szczególnie przez to, że mam problem ze skórą dłoni, która bardzo szybko wysycha, dłonie są spierzchnięte, szorstkie i wyglądają jak u staruszki, chociaż codziennie dbam o ich nawilżenie i noszę rękawiczki. Ale chyba taki już ich urok i dzisiaj właśnie na blogu przegląd, najpopularniejszych kremów do rąk, które są dostępne w drogeriach, marketach, hipermarketach, często w fajnych promocyjnych cenach, z czego osobiście się cieszę, bo ręce obecnie kremuję kilkanaście razy dziennie i zużycie w ml jest kolosalne :)
Zacznijmy od prawej:
- Krem Intensywna pielęgnacja, SOS Garnier skoncentrowana formuła, producent zapewnia nas, że jest to opatrunek w kremie przeciwko przesuszeniu i w sumie się nie myli :) Krem jest w mniejszym opakowaniu, niż jego nie skoncentrowani kuzyni, ale jest bardziej wydajny, ponieważ potrzebujemy troszeczkę, aby nawilżyć całe dłonie, a powłoczka, która pozostaje idealnie chroni skórę dłoni. Jak najbardziej jestem na tak i na 100% kupię go, kiedy będzie zbliżała się tegoroczna jesień :) Dodatkowo ma przyjemny zapach, jak cała czerwona seria Garniera Intensywna Pielęgnacja.
- Obok mamy Regenerujący balsam do rąk, z firmy Nivea, na opakowaniu nie mamy wielu sloganów zapewniających o jego świetnych właściwościach nawilżających i łagodzących, ale zapewniam Was, że również jest rewelacyjny. Oczywiście różni się od kremu Garniera, ma lżejszą konsystencję i delikatniejszy, lecz też fajny zapach. Szybciej się wchłania, ale też cudownie nawilża i łagodzi podrażnioną skórę przez niską temperaturę i wiatr. Obie pozycje są podobne cenowo, więc można je kupować naprzemiennie, aby się nie znudzić jedną marką :)
- Po środku mojej gromadki mamy Odżywczy krem do rąk z Kolastyny. Niestety nie ma już tak fajnej gęstej konsystencji jak kremy wyżej opisane, ale wielki plus za zapach, który bardzo przypadł mi do gustu. Krem z Kolastyny niestety nie zbyt dobrze radzi sobie ze spierzchniętymi dłońmi, jest lekko wodnisty, szybko się wchłania i w sumie nic więcej. Nie łagodzi podrażnień i jest bardzo lekki i według mnie sprawdzi się idealnie w lecie, ponieważ jest typowym, lekkim kremem nawilżającym, nie dla skóry bardzo suchej, pomimo napisu na opakowaniu.
- Kolejnym kremem jest Skoncentrowany krem do rąk z Neutrogeny, norweskiej formuły, kosmetyków tej marki od lat używam właśnie zimą i są rewelacyjne. Świetnie się sprawdza i tak jak zapewnia nas producent, wystarczy odrobina, aby natychmiast ulżyć suchym i spierzchniętym dłoniom, ale chyba do tej marki nie muszę nikogo przekonywać :)
- Ostatnim opisywanym kremem jest krem do rąk Johnsons Body Care, 24 godzinne nawilżenie nawet po umyciu rąk, mówi nam opakowanie, lecz po umyciu rąk nie zostaje po nim ślad. Krem ma piękny zapach i podobnie jak krem z Kolastyny, jest lekki i nawilżający, mniej wodnisty, ale też dostosowany do pielęgnacji w okresie letnim i nie sprawdzi się zimą u osób z podobnym problemem co ja :)
Mam nadzieję, że odrobinkę mogłam pomóc i podpowiedzieć, co do właściwego wyboru kremu.