Dziś przedstawiam ulubieńców września, którzy byli ze mną na wakacjach i sprawowali się rewelacyjnie :)
Jako numer jeden tusz Maybelline New York Colossal Volum Express wodoodporny, towarzyszył mi w codziennych morskich kąpielach i sprawdził się na 5+, nie rozmywał się, nie kruszył, słona woda nie stanowiła żadnego problemu :) Rzęsy nie były po  nim, aż tak ładnie wytuszowane jak po jego niewodoodpornym bracie, ale cała reszta jak najbardziej na plus :)
Kolejnym ulubieńcem jest błyszczyk Karaja, z pięknymi migocącymi drobinkami, na opalonej buzi prezentował się cudownie, szczególnie wieczorami :) Błyszczyk nadaje się do nakładania na czyste usta jak i na wcześniej nałożoną pomadkę, jest bardzo wydajny i ślicznie pachnie. Jedynym minusem jak dla mnie jest to, że bardzo się lepi :) Ale co kto lubi ;) Za to bardzo przyjemnie i nie natarczywie pachnie :)
Ostatnim ulubieńcem jest szary liner Lovely, kupiony za kilka złotych w Rossmanie, stosunkowo bardzo fajny w porównaniu do ceny :) Ma łatwy w obsłudze pędzelek, dobrze się nakłada i jest dobrze napigmentowany. Wiadomo, że za taką cenę nie możemy się spodziewać nie wiadomo czego, ale jest bardzo ok, łatwo się też zmywa, więc trzeba uważać aby go nie przetrzeć ani nie zamoczyć.


Witajcie :)

Wczoraj pokazywałam paczuszkę jaką dostałam ze swoim pierwszym zestawem do stylizacji paznokci metodą hybrydową, a dziś moje pierwsze pazurki :)
Do wykonania manicure wykorzystałam lakier Semilac Frappe nr 135. Kolor jest nienachalny, delikatny, standardowy nudziak :) Właśnie o taki kolor mi chodziło, mega uniwersalny, pasujący do pracy jak i na wyjście. Dodatkowo na kciuku i palcu środkowym dodałam brokat czyli tzw. efekt syrenki, a na palcu serdecznym mały kryształek Swarovskiego :)
A teraz opinia co do samego lakieru Semilac. Lakier sam w sobie jest dość gęsty, lecz nakłada się bardzo dobrze i dwie cienkie warstwy wystarczyły, aby bez problemu pokryć idealnie całą powierzchnie paznokcia. Jednym minusem jest to, że lakier skurczył się na małym palcu :) Przez to, że są to moje początki przygody z hybrydami, nie wiem czy to moja wina czy wina lakieru :) Ale na 100% przyjże się bliżej tej sprawie, bo głupio mieć tak nałożony lakier ;)
Ok a teraz moje małe dzieło :)



No i jest! :) W końcu, wyczekany, zestaw startowy do wykonywania paznokci hybrydowych :) Zakupiony na Allegro, w skład którego wchodzą:
- Diamond Cosmetics Aceton
- Diamond Cosmetics Cleaner
- Lakiery hybrydowe Semilac
- Baza i Top Semilac
- Lampa LED
- Brokat do efektu syrenki i inne drobiazgi jak bloczek, pilnik, radełko, patyczki drewniane, waciki bezpyłowe itp które dokładał sprzedający do zestawu :)

Pierwsze pazurki już jutro :) Mam nadzieję, że wszystko się uda, bo długie godziny spędziłam na "studiowaniu" firm oferujących lakiery i samych porad jak malować, aby cały manicure wyszedł idealnie i trzymał się na pazurkach 2 tygodnie :)




Wczoraj, a dokładnie dzisiaj bo ok 2 w nocy wróciliśmy z wakacyjnych wojaży :)
Chorwacja okazała się pięknym krajem, w którym każdy znajdzie coś dla siebie, bo i miłośnicy gór i miłośnicy sportów wodnych będą w pełni zaspokojeni :)
Widoki są przepiękne, morze Adriatyckie czyste jak łza, zachwyca nas ogromną ilością rybek i innych żyjątek morskich, a ogromne góry co dzień rano zatrzymują drobne chmurki. Polecam, każdemu kto ma ochotę spędzić tydzień lub dwa w ciepłym miejscu z przyjaznymi mieszkańcami, stosunkowo blisko Polski i jak najbardziej adekwatnym stosunkiem jakości do ceny :) Nikt nie będzie zawiedziony :) A poniżej krótka migawka z wakacji.

 Makarska - nasze miejsce docelowe, tutaj nocowaliśmy
 Cypel Bol na wyspie Brać
Pan jeżowiec złowiony na plaży w Makarskiej i potem oczywiście wypuszczony do morza :)  
Makarska wieczorem :)







Wszystkie powyższe foty zostały cyknięte w Dubrowniku :)

 A tutaj Park Narodowy Jezior Plitwickich :)


Jeziora Plitwickie

Jeziora Plitwickie

Jedna ręką prasując i sortując rzeczy, które mamy zabrać na urlop, drugą umieszczam wpis o cieniach z Inglota, bo przed samym wyjazdem pewnie już nie będę miała czasu :)
Paletka, którą dziś chcę Wam przedstawić, nie będzie mnie opuszczać jesienią.
Znajdziemy w niej, aż trzy odcienie zieleni, od prawej, połyskująca butelkowa zieleń, obok niej ciut jaśniejsza lekko metaliczna, a po środku uroczo błyszczący odcień, lekko wpadający w żółty, odcień zwiędłej, suchej trawy.
Paletkę zamyka ciepły pomarańcz i brąz. Piękne, jesienne kolory, które idealnie ze sobą współgrają, ale jestem pewna, że znajdą też zastosowanie w połączeniu z innymi.
Do "zobaczenia" za dwa tygodnie :)