Dziś ulubieńcy miesiąca maja i nie tylko :) Bo i lakier kolorowy z Wibo i Top Coat do paznokci Insta Dri z Sally Hansen mam od kilku miesięcy :)
I jeden i drugi wg. mnie są rewelacyjne.
Lakier Wibo serii Summer Extreme Nails, bardzo dobrze kryje, to odcień głębokiego granatu, który rozpraszają drobne błyskotki. Lakier przez to, że posiada brokat, utrzymuje się dłużej i lepiej na paznokciu, ale wiadomo, troszkę trudniej go zmyć :) Jest świetny solo jak i w połączeniu z innymi kolorami np nude :)


Długo szukałam topu, który pięknie zabezpieczy lakier, będzie wygodny w nakładaniu (chodzi o pędzelek), a sama konsystencja nie będzie glutowata. I po wielu próbach trafiłam właśnie na Sally Hansen i dostałam jeszcze bonus bo przyśpiesza wysychanie lakieru :)
Miodzio można być rzec, lecz mamy mały minusik, ok 1/5 buteleczki trzeba wywalić, bo nie można dostać się do samego dna lakieru, nawet gimnastykując się we wszystkich kierunkach. Mimo to jest to wg mnie najlepszy top i szybko nie zamienię go na żaden inny :)


Kochani, dziś chcę pokazać Wam jak zrobić piękną kolorową tęczę z lakierów firmy Essie. Całość wygląda dość fajnie, szczególnie, że lato zbliża się do nas wielkimi krokami :) A ja mogę troszkę poszaleć, bo wybieram się na spóźnioną majówkę.
Co użyłam:
- jako odżywkę Eveline 8w1
- Lakiery Essie w kolorach: 74 Pansy, 560 Spaghetti Strap, 688 Lovie Dovie, 474 Sugar Daddy, 589 Mod Squad
- Top Coat Sally Hansen Insta Dri - wysuszacz
I mam nadzieję, że lakier wytrzyma przynajmniej 7-8 dni i nie będzie odpryskiwał ;)

W kolekcji Wibo Extreme Nails posiadam pięć kolorów: turkus, zieleń jasna, butelkowa, srebrzysty szary, kremowy i bardzo jasny brązowy. Serie Extreme Nails uwielbiam za mocne, wyraziste kolory kryjące już nawet po jednej warstwie! Lakiery są idealne, jeśli chodzi o konsystencję i cena w porównaniu z jakością też jest konkurencyjna :) Nic nie muszę więcej pisać, tylko kupować i testować :)




Dziś przedstawiam kolejną paletkę cieni Inglot. Kolory bardziej stonowane, zieleń w trzech odsłonach, od żywego pastelowego zielonego koloru, który nazywam "świeżą trawą", przez stonowany, pastelowy zielony, po butelkową zieleń, gdzie przy nakładaniu właśnie tego cienia na mokro uzyskujemy efekt, pięknej dojrzałej zieleni, w odcieniu butelki Heinekena ;)
Paletkę otwiera stonowana żółć, potrzebna do podkreślenia łuku brwiowego lub zaznaczenia kącika oka, a kończy stonowany, spokojny brąz. Są to moje ulubione jesienne kolory.

Pewnie każda z Was próbowała cieni do powiek z Inglota, a jeśli nie próbowała to o nich słyszała/czytała. Od lat na polskim rynku, ceniona firma z korzeniami w podkarpackim Przemyślu. Jeszcze za czasów studenckich miałam możliwość pracowania w tej firmie i zgadzam się w 100%, że jakość jest porównywalna, a nawet lepsza od firm takich jak np. MAC.
Oprócz tego, że sprzedawałam markę Inglot, w naszym salonie wykonywałam makijaże jak i manicure kosmetykami firmowymi. Miło powspominać, ale jakość marki Inglot od lat się nie zmienia, a nawet się podnosi stąd też, moje obsesyjne kupowanie kolejnych kosmetyków kolorowych tej firmy.
Cienie do oczu to mój numer jeden :) Mega trwałe, można nakładać je na sucho i mokro w pięknej i bogatej palecie kolorystycznej. Dziś jedna z nowszych paletek, kupiona na majówkę :) W odcieniach różu i fioletu plus szarość:)